Moja zawartość integracja - podstrona
 



Przykład barier, architektonicznych i kom., które można, łatwiuśko, zlikwidować.

"Diabeł tkwi w szczczegółach" - refleksja moja.


"Jestem" na 2 Forach i stwierdzam: FREKWENCJA POWALAJĄCA!
NA JEDNYM, JESZCZE, JESZCZE, ALE NA DRUGIM..., OD 2 DNI, 1 OSOBA NAPISAŁA, prócz 62norbi i mnie, właśnie taki jest Świat, ludzkość, patrzymy, a widzimy, jak My chcemy, My, wytykamy komuś, że nie traktuje ON, jak człowieka równego, a czy My jesteśmy cacy, robimy wsio, by ON czuł, że nadal jest człowiekiem ? ("Diabeł tkwi w szczegółach" - refleksja moja.)
(Dowód na to, że mamy do czynienia z "wirtualem" prawie realem, a nie wirtualem.)
C.d refleksji:
lato, aura na zewnątrz, kto ma możliwość gna na dwór, czy np. gości ma, o kompie myśli, jak o rzeczy drugoplanowej, rzeczy, która poczeka, nigdzie nie zginie, przecież, wyłączę komputer, bo "gość w dom, o kompa won!"..., tylko NIKT, nie pomyślał do tej pory: np. tak, "w tym kompie, poniekąd, jest Mariola, goście przyjdą, zrobię kawę, włączę kompa, wstawię fotę kawy, na Forum i napiszę Mariol, proszę poznaj ...(imiona gości) i rozmawiaj z Nami!"


   Żaden chocek klocek, a ile by dał radości!
Prócz darowizny serca, można tym udowodnić Osobie po drugiej stronie monitora, że czynnie uczestniczy w realnym świecie, jest ludziem, żyje z ludźmi nadal, mimo wszystko.


     

   Pokazałam, przykład,jak można, łatwiuśko, zlikwidować, niektóre bariery.

budzenie się

Jadę pociągiem..., chyba do Niemiec. Kontrola, chcą paszport. Coś nie "gra". Nie rozumiem, mówią po niemiecku...
Jakoś zrozumiałam, że muszę dostać zastrzyk...
Ból wkłócia, w nogę, z tyłu, pod kolanem.
I cisza...
Otwieram oczy...
Obraz rozmazany...
Kafelki na ścianie, parawan, jakieś dzwięki (szyyy, szyyy, szyyy, szyyy... i pi, pi, pi, pi...).
Zasypiam ponownie.
Jestem na wyspie, słyszę, że nadlatuje helikopter. Przyleciał, by zabrać ludzi do swoich bliskich, za "wielką wodą", ale jest warunek..., by polecieć trzeba chociaż skinąć głową, a ja cholera, nie mogę Exclamation Nie mogę Exclamation
Poleciał...
Zostałam.
I cisza...
Otwieram oczy...
Obraz rozmazany...
Kafelki na ścianie, parawan, jakieś dzwięki (szyyy, szyyy, szyyy, szyyy... i pi, pi, pi, pi...).
Zasypiam ponownie.
Bal u mafiozy. Konkurs. Dla zwycięzcy, nagroda, kąpiel w ekskluzywnej łazience. Wygrałam. Jakieś panie rozczesują mi mokre włosy.
-Boli Exclamation Zostawcie Exclamation Boooli Exclamation
(nikt nie słyszy mojego protestu)
Znowu cisza.
Otwieram oczy...
Obraz rozmazany...
Kafelki na ścianie, parawan, jakieś dzwięki (szyyy, szyyy, szyyy, szyyy... i pi, pi, pi, pi...).
Nachylają się nade mną dwie pielęgniarki. Jedna mówi:
-Dziewczyno, miałaś wypadek. Pamiętasz Question
Zasypiam.
Budzę się, pan w białym
ubraniu macha moimi rękoma potem nogami. Boli. Znowu protestuję, ale nikt nie reaguje.
"Ogłuchli Question Wrzeszczę, a Oni nic..."
C. d Question
Nie chcę pisać.
Może kiedyś...



     

      dialog duszy i ciała

-Ciało, powiedz mi, dlaczego nie chodzisz Question
-Serio nie wiesz Question
-Nie, a Ty wiesz Question
-Wiem.
-To powiedz.
-Bo widzisz... Rolling Eyes , to jest tak... Aby człowiek mógł chodzić, być sprawnym, potrzebna jest harmonia między ciałem a duszą. Ja jako ciało potrzebuję Ciebie. Ty jesteś moim rozumem, "motorem", który napędza ciało. Musisz mi pomóc, a tym czasem..., nienawidzisz mnie, mojej ułomności, mało tego, nie chcesz mieć styczności z "realnym światem", który Cię bardzo zranił i robi to nadal. Jesteś na niego zła, obrażona...
Póty tak będzie, nie "wstanę".
Musisz się "przełamać". Inaczej nie uzyskamy harmonii....
-Wiesz Question Chyba masz rację... Muszę to przemyśleć, potrzebuję czasu..

     

      Świadome(?!) szerzenie kultury w Narodzie.

Puste półki w sklepach, żywność na kartki, itp. absurdy, to dzieciństwo moje, Very Happy .
Czekolada, banan, pomarańcza na Święta, w długiej, kłótniami wypełnionej kolejce, przez Mamę wystane (atrakcja taka, by nudno nie było, Cry Laugh ) .
Co jakiś czas, u Mamy w pracy, darmowe bilety dawano, na szerzenie kultury w Narodzie!
Tzn., każda Kobieta otrzymywała tyle biletów, ile liczyła Jej familia, mąż + ilość potomstwa.
Do kina, teatru, cyrku, na szerzenie kultury w Narodzie!

Yes, dali! Mamuśki ucieszone, będą mogły swoim pociechom coś miłego sprawić.
Będzie rodzinnie, pewnie i edukacyjnie, no, innej opcji nie było.
...
Rodzinki walą do MDK.
Mamy szemrają dumnie, o potomkach swoich no i o tym, , co to, tu, dziś ma być?
-Witam Panią! Ale dzieci Pani... (jeeeny, Rolling Eyes , stałe litanie). ..., a co to, tu, dziś ma być?
-Witam! Dziękuję, (bla, bla, bla, litania). ..., właśnie, co to, tu, dziś ma być?
- Witam! Pani wie, co to, tu, dziś ma być?
- Dzień dobry! Nie wiem, na biletach, nic nie pisze, a może Pani wie, co to, tu, dziś ma być?
- Dzień dobry! Nie wiem, na biletach, nic nie pisze...
Cóż, nie wie nikt, ale spoko.

Na wielkiej sali, zgasły światła, muzyka rozbrzmiała, dosyć energiczna w taktach, następnie zwolniła, na scenie... pojawia się Kobieta..., w kreację, z różowego szyfonu odziana, szyfon to tylko mgiełka, więc widać było, co pod suknią, a pod było ciało, w czerwonej, brokatowej bieliźnie.
Mamy: Shocked Exclamation
Dzieci: Shocked Cry Laugh Exclamation
Pani, na scenie, tańczyła zmysłowo.
Zrzuciła suknię, staniczek, majteczki i nago, jeszcze chwilę, potańczyła, ukłoniła się i zniknęła.
Brawa, ...po tym, ...nie wiem..., amnezja, striptiz wymazał
pamięć...

Po spektaklu, Mamy zbulwersowane, skandal, dzieciom takie coś!!!
A, dziatwa, ja pier...ę, ubaw po pachy, Ty, widziałaś/eś, gołe cycki...

Czy to omyłka, gafa, niekompetentne podejście pracowników, w biurach, komunistyczny kwiatek, bo nie wniknęli w scenariusz, czy świadome szerzenie kultury w Narodzie, łamanie tabu?
dobre!


     

      Za co kocham, to zakichane życie?!
Smoke Tooth , ciency z Was zawodnicy kochani, Adminka, jeszcze siedzi, zgasi światło na Forum, a rankiem, pewnie, zapali, Very Happy , eeech, za co kocham, to zakichane życie?! załamka

Za co kocham, to zakichane życie?! Bo kocham, nie mogę rana doczekać, by podśpiewując, tworzyć, tworzyć, tworzyć, ale
za co kocham, to zakichane życie?! Za co, bo nie wiem?
Kto mną steruje, pieczę nade mną sprawuje?
Kto nade mną stróżuje ?
Idea Anioł, tylko... Biały, czy Czarny ...nie wiem?
Ten Biały..., eee nie, zbyt grzeszna jestem, zatem odpada.
Ten Czarny..., też nie, bo jestem świadoma swej dobroci dla drugiego człowieka...
Wychodzi mi..., że Oba! dobre!
Kłócą się, wojują, raz Ten, raz Ten zwycięża, stąd nastroje i myśli skrajne.
Stresy, załamania, Rowy Mariańskie, krzyk duszy: mam dosyć życia, piekła, w którym żyję (wegetuję), rodzina, najbliższa i dalsza..., żal! Opiekunki, raczej Wychowankowie..., żal! Chcę umrzeć! Za czas jakiś (minutka, godzina/y, doba) dusza jest na K2 i wrzeszczy : kocham życie, bo (...lista pozytywnych aspektów), wspaniałe jest!

Za co kocham, to zakichane życie?! Bo kocham, ale za co, bo nie wiem?
      "Bytowianką jestem,
      tu się urodziłam,
      chodzę do szkoły i wiedzę zdobywam..."


...ur.12.07.1972r..., rosłam..., szkoła (wzorowa uczennica Rolling Eyes ), wybór zawodu: lekarz!
    ***
Ś.p. Tata (podkreślam, kocham go i szanuję, mimo wszystko, opiszę prawdę tylko...), pił i bił, Boże, ale jak!
Ganiał żonę, dzieci (3), w domu był władcą, rodzinka, pokornymi poddanymi, służbą, pokorni ze strachu, bo jak próbował ktoś z poddanych wyrazić niezadowolenie, to Tata (Hierarcha) szybko, niezwłocznie interweniował. Nie tolerował buntów w swym Narodzie i karał surowo, cały Naród, solidarnie.
Upijał się, wracał, 2-3 w nocy i latały, gary, talerze, stoły (!), fotele (!), żona dostawała w pier..., dzieci z reguły nie..., Matka za nie obrywała, bo swym ciałem je osłaniała...
Posiniaczona, lima pod oczyma..., ale za męża to życie gotowa była oddać!
Tatuś kazał ... (polecenie)!, tylko to słyszałam.
Patologia.
Mama swej władzy (bo rodzic przecież) nie próbowała użyć, Tatuś kazał ... (polecenie)!, tylko to słyszałam.
Współuzależniona, ot.
Pamiętaj, że ofiara przemocy w rodzinie:
- BOI SIĘ, o swoje życie i zdrowie swoje, dzieci;
- tego, że nawet jeśli zawiadomi o przestępstwie Policję, prokuraturę to i tak nikt nie będzie chciał zeznawać, że widział, słyszał jak ona doznaje przemocy;
- nie wierzy, że ktoś chce i może jej pomóc,
- że ma prawo prosić o pomoc,
- że coś się zmieni;
- WSTYDZI SIĘ i bierze na siebie całą odpowiedzialność, za to co się dzieje w jej domu.
    ***
Tatuś kazał, że nie lekarzem, lecz krawcową mam być, słowa Jego były święte i jak poddany się wychylił, to z mety Pan go karał, zatem jestem krawcową... Very Happy

Kto wiedział o moich kwalifikacjach?
Chyba sasiad tylko, bo znamy się z reala, kupę lat!
sasiad, wiesz od kiedy?
Ja wiem dokładnie, od września 1990 r., 21 lat już!


Moje kwalifikacje a ambicje..., lekarz, krawcowa, nijak nie mogłam tego strawić, ale różnorakie powody były, że nie mogłam podjąć wyższej nauki, przede wszystkim, byłam dzieckiem alkoholika i miałam bardzo niską samoocenę i niestety nie otrzymałam pomocy psychologicznej, niestety, trudno, czasu nie cofnę!

Ale, ale, Very Happy , krawcową jestem na papierku tylko..., wiecie ile wiedzy medycznej (Psychologia) i informatycznej mam, mam, mam!
Chłonęłam, czytałam, a sorry, jeden papier mam, ze szkolenia NLP, śp. P. K. Domańska mnie uczyła, Jezu, wspaniała, bardzo mądra i
piękna
!!!

Rozpisałam się..., trza by kończyć.

Więc tak, na dzień dzisiejszy jestem wysokim specjalistą z Psychologii i Informatyki..., bez papierów, czyli nikim dla ludzi, nie?
Eee tam papiery mieć, mi styka świadomość, że mam wiedzę, serio, mam w nosie papiery, pozycję społeczną, papierem zdobytą, opinię u ludzi chcę dobrą mieć, a do tego nie trza papierków!
Z resztą..., co robią np. w Anglii nasi rodacy, po szkołach?
Jestem bardzo ON i za zmywakiem nie stanę.






   
          Szczyt bezczelności, wredoty, głupoty, patologii, chamstwa , skurwy......a.

To "szczyt...", mojego autorstwa:
sasiad napisał:
Mariol napisał:
szczyt żalu- ja sama w domu, zamulające okropnie, puste forum

Szefowa, wprawdzie okienka nie wyskakują jak zmieniający się krajobraz w oknie pędzącego pociągu, ale można wytrzymać. Forum nie jest takie "puste" bo stale krąży po nim "duszek", który nadaje tamaty do dyskusji.
A później to wciąga, wciąga.
Very Happy sasiad, dzięki!!!


Po poznaniu, usłyszeniu pewnych faktów jeszcze jeden "szczyt", "szczyt" złożonych cech ludzkich, które można zobaczyć w jednej osobie.
Szczyt bezczelności, wredoty, głupoty, patologii, chamstwa , skurwy......a, oj dużo jeszcze..., odpowiedzieć tak, ironicznym tonem, w twarz bardzo sparaliżowanej ON, która chce uczestniczyć w domu, pracach domowych, sprzątanie, zakupy, gotowanie, prowadzić dom, być w nim gospodynią,. Żyć dalej, żyć w miarę normalnie, mimo Jej sporych ograniczeń ruchowych.
Opracowała sposób, by móc to wykonywać najmuje ręce i nogi, Opiekunki, Opiekunki, to Jej ręce i nogi. Domownicy wiedzą o "rękach i nogach", o roli Opiekunek w Ich mieszkaniu, dzięki temu sposobowi, Ich dom jest sprawny, jest zawsze czysto, zakupy zrobione i ciepłe obiady są, jest wsio normalnie, no prawie normalnie, bo Ona najmuje ręce i nogi, a domownicy nie robią nic w tym domu, w/g mnie powinien być podział obowiązków, a nie...
Dobra, do sedna: - Umyłam dziś podłogę, a Wy nie szanujecie tego, spójrz, czarne ślady po mokrych butach i to ile, nie pierwszy raz tak.
- szyderczy , Ty to ... szyderczy , nie rób idiotki z
Nas, siebie, szyderczy, tak, tak, biedna, zmęczona tym jesteś, odpocznij, rozumiem zmęczyłaś się..., szyderczy , tak , kazać Opiekunce by umyła podłogę, harówa, szyderczy.

Ta ON wie, że tak jest, że to nie Ona robi te czynności, lecz chce żyć, uczestniczyć w życiu "czynnie".
Czy trudno to pojąć?
Dać Jej radość, słowem dowartościować?
W/g mnie to szczyt bezczelności, wredoty, głupoty, patologii, chamstwa , skurwy......a...

Alba.



Idea Chamką jestem widać...
Bo jak to mówią: każdy cham, pali sam, a ja właśnie palę sama, zatem, chamem jestem... Rolling Eyes

I spoko, cham ma w życiu całkiem całkiem, tylko... ja coś, nie!

Alba (wnioski): albo nie jestem chamką, albo nie doceniam tego co mam, albo nie wszystkim chamom wiatr życia sprzyja, albo... wszystkie "alba" w jednym.

          Między szkołą, a bidulem.
bastet napisał:
jestem załamana, bo już zauważyłam pierwsze owoce.

Bow Damn It Damn It Damn It jeden z nich:
PCPR, MOPS i inni uczestniczący w zebraniu interdyscyplinarnym, debatowali nad tym,, że dziecko powinno mieć czas na kontakty towarzyskie, a rzekomo Matka, Ja, ograniczałam Mu je, bo sprawował 24h opiekę nade mną,, choć było inaczej, całe dnie koledzy i koledzy..., no ale Instytucje wiedzą lepiej i uradzili że m. innymi, pobyt w DD wpłynie pozytywnie na rozwój kontaktów dzieciaka...
Damn It I tak: lekcje do 14.35, koledzy, własne sprawy, do domu ok 16.30, zje, lub nie bo czasu już nie ma, Damn It , choć zrobiłam, dla Niego, gna po 10 min. na dworzec, na autobus, na 17, do Placówki....
- Czaruś... Cry , koledzy, koledzy, swoje sprawy, a ja, ile Cię teraz widuję 10 min. na dobę? Przykre to wiesz?
- Mamuś, wiem że Ci przykro Sad , sorki Mamuś, ale zrozum, też chcę pozałatwiać swoje..., tak mało czasu między szkołą, a bidulem, sorki Mamuś - i pognał na autobus.

   

    Dzień świątecznego lenistwa.

Dziś
Wielkanoc, Pascha, Niedziela Wielkanocna, Zmartwychwstanie Pańskie — najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa..., ludzie..., no że rodzinki razem świętują, w domkach jest inaczej, inny, luźny harmonogram dnia, nikt nie musi gnać do pracy.
Rano, kościół, śniadanko wielkanocne.
... lodówki pękają, bo jadła pełne, gospodynie domu na stoły je wystawią, nogi od stołów ugną się pod ciężarem potraw..., domownicy będą zajadać ów potrawy, brzuszki napełniać i napełniać, potem spacerek, potem goście i znów jedzonko, odpoczynek, kawka, ciacho, jedzonko, telewizja, jedzonko, wieczór i jeden dzień Świąt na boku.

Tak widzę dzień Święta Wielkiej Nocy Katolicy.
Jutro cd sielanki, świątecznego lenistwa.

   

    Eeech...
bastet napisał:
    Nie ma siły na bezsilność,
    Większej mocy od niemocy.
    Beznadziejna jest nadzieja.

    Sensem sensu jest brak sensu.
    Wszystko na raz mnie przytłacza nie pozwala cieszyć się Sad
    Modlę się, by skończyło się pasmo moich niepowodzeń,
    by Bóg dał mi więcej sił.
    I czekam, nadzieją żyję,
    że nadejdą piękne chwile.
bastet napisał:
... życie po kryjomu, net...

Skryta za nickiem pośród wywodów,
zdzierając palce setkami kliknięć,
wzniecając zapał wśród tego chłodu..

Przyjaciół tu mam, co palców ręki,
w tym każdy przeróżnie kości swe włóczy.

W sieci, nauczyłam się dystansu, pychy, czy oziębłości,
zlewania, wścibstwa... i pozytywnych czynników.


Każdy Herosem pod własnym nosem
przerzuca strony..., ...doły i góry.

...i tak mi leci dzień za dniem,
eeech, chciała bym,
by życie moje było tylko złym snem
i kiedyś się obudzić, przeciągając ziewnąć,
pomyśleć: Shocked ale koszmar, brrr, ale to tylko zły sen!,
spojrzeć na rozbłyskujące, aż oślepiające okno i wstać..., eeech..

Żal!

ja, w pełni sprawna, zatem samodzielna...
Lubię tą fotę, bardzo lubię, a jak cudne obrazy, wspomnienia budzi..., eeech... Very Happy



02.05.05r doznaję wylewu, paraliżu, no i tracę zdolność chodu, zdolność wykonywania podstawowych
funkcji, nawet prostych..., nawet tych do życia niezbędnych.
Rodzina, najbliższa i dalsza, znajomi, no wszyscy, wszyscy zdruzgotani tym co mi się przytrafiło, wszyscy, jak jeden mąż: dziewczyno, nie załamuj się czasem, zawsze Ci pomogę, zawsze!

Tak jak obiecali, są zawsze pomocni, płacę tym czym mogę, stać mnie na upominki, nie tanie, stać mnie, nie mam
dochodów żadnych, ale stać mnie, bo mąż pracuje i ładnie zarabia..., nie kawka, nie bomboniera, tylko np.: kołdra antyalergiczna, aparat tel., perfum za ponad stówę, uśmiecham się, służę poradami, nie raz z doła wyciągałam, sukcesywnie! Robię też na kompie wiele dla nich, podania piszę, ogłoszenia w necie daję, czy wyszukuję z neta info o czymś, czy artykuły sklepowe, z aptek,
których nijak w realu zdobyć nie mogą i kwestie informatyczne...., płacę tym czym mogę...

Czas robi swoje jednak, mąż popada w alkoholizm, traci pracę przez to, a zarabia w niej sporo, czyni spustoszenie w stanie majątkowym, piękne Volvo mieliśmy..., mieliśmy...Sad , czyni spustoszenie w stosunkach małżeńskich, rozkład, pod wspólnym dachem, jak kot z obciętymi pazurkami z groźnym psem mieszkamy...
Nie opiszę, dlaczego nadal prawnie jesteśmy razem, publicznie prać brudów nie chcę, przepraszam.
...i tak oto w tempie zawrotnym, w/g mnie, bo w ciągu ok. dwóch lat to się zadziało, no i krach, z dosyć majętnej, staję się biedną, bardzo, są dni że zjadam 4 kromki chleba z Delmą, to moja racja dzienna.
    ***
...jestem obecnie zdana na samoorganizację, bo mąż przebywa w Ośrodku Leczenia Uzależnień, syn w Domu Dziecka (opisuję to na Forum), jestem obecnie zdana na samoorganizację, oprócz pomocy państwowej dziennej, limitowanej godzinowo, są sprawy osobiste, których nie powierzę, nie zlecę państwowej, obcej Opiekunce, też mam przecież takie, takie... osobiste, jak każdy człowiek.

Dzwonię, napiszę SMSka, MMSka, e-maila do rodzinki, znajomych życzenia składam, również ot tak, na pogaduchy. Very Happy
Bywają dni dni, od czasu gdy jestem zdana na samoorganizację, że dzwonię po rodzinie, zaufanych znajomych, mówię, pogodnie, o sprawie którą trza pomóc mi załatwić, pójść np. do Urzędu, lekarza, Sądu, muszę papier podpisać i dostarczyć, mówię proszącym tonem, podkreślając jej wagę i pilność :
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
- Nie mogę dziś przyjść bo...
Zrozumiała bym, gdyby 2, 3 osobom, coś wypadło w jednym dniu, ale np. dziesięciu i to co dnia?
Czas robi swoje jednak..., zapomnieli o deklaracji, ... bo już nie stać mnie na upominki, nie tanie, nie stać mnie!
Skąd wiem?
Z duszy, z serca, to się czuje po prostu...

Hmmm..., co tu się dziwić bliskiej i dalszej rodzinie, kiedy najbliższa familia zawiodła, gdzie więzi krwi się, niby, tylko liczą, zawiodła na maksa!!!
Czym, jak?
Oni wiedzą!
    Żal!

       


    Dołączył: 11 Sty 2008
    Posty: 41306

       
    PostWysłany: Pon Maj 09, 2011 16:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatemZmień/Usuń ten postUsuń ten postZobacz IP autora

    Wspomnień czar(?!)...





    Damn It Matko jak ryczę...!
    Użalam się nad sobą?
    Tak, w tej chwili, tak, bardzo!
    Wspomnienia..., dopadły mnie!
    Tak, dopadły, uciekałam przed nimi, a te goniły mnie, aż dopadły!
    ...moja fota, wykonana kilka miesięcy przed wylewem...
    Ja, a Anastacia,
    wyglądamy podobnie, włosy, ich kolor, makijaż, często zakładałam właśnie takie okularki, mimika, zęby, ruchy ciała, gesty identyczne, paznokcie, piękne, ...eeech... Damn It kilka sekund i siedzi paskuda na wózku..., stękająca (moja wymowa)....
    Filmik też utożsamia moją historię..., tak, cholera...
    Wspomnień czar tak zwany... , dopadł mnie... Damn It

Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzającytutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja